środa, 8 maja 2013

Rozdział 7 : Duchy martwych

Ciemna i mroczna noc,wiosenne przesilenie.Po ulicach Mystic Falls sunie biała,gęsta mgła.Tak gęsta,że ludzie,którzy w nią weszli...Już nie wracali.
Bonnie tej nocy wracała od Jeremy`ego.Po drodze pisała z nim sms-y.Ostatni z nich brzmiał: "Ale mgła".Po wejściu w mgłę,przez Bonnie,zerwał się wiatr.Tak silny,że zmusił wiedźmę do upadku.Gdy Bonnie próbowała wstać wiatr się zerwał i powalił ją znowu w mgłę.Szpony mgły objęły Bonnie i uniosły ku górze.Tym samym unosząc ją metr nad ziemią.Próbowała krzyczeć,ale coś uwiązło jej w gardle.Szarpała się,ale na nic,bo tylko pogorszyła swój stan.
-Bonnie...-dobiegały ją głosy z różnych stron.-Bonnie...Pomóż nam...
Gdy miała spytać "jak" spadła na ziemię.Powoli i mozolnie wstała otrzepując się z brudu.Rozgląda się,ale nie ma śladu po mgle,ani po głosach.
***
Słoneczny ranek.Słońce wpada do okien domu Rebeki,która już dawno siedziała w kuchni i popijała szkarłatny płyn.W ręku trzymała małą fioletową-rożową  kapsułkę wypełnioną płynem.
-Jak myślisz Elijah...Wypić to i stać się człowiekiem czy dać to tej biedaczce Elenie?-Rebekah macha fiolką przed twarzą brata.
-Sądzę,że nie zasługujesz nawet na bycie zwykłym wampirem-odpowiada jej upijając trunek.-Elena zasłużyła na lek,nie ty.
-A to czemu?
-Bo wiele przeszła i nawet jako wampir nie jest drętwa i zimna.Jak ty.
-Wiesz czemu tak się stało bracie?Bo nasz kochany ojczulek i mamusia zmienili nas w kwiorzercze bestie.Proste i do pojęcia-upija sherry i  odstawia szklankę z uśmiechem.
***
-Teraz jedyne co musimy zrobić?Wybłagać od Blondi Barbie lek.Kto się tego podejmie?-Damon wskazuje na Elenę,Stefana,Caroline i Bonnie.-Oczywiście ja!Bo żadne z was nie raczy się do niej zbliżyć-wytyka ich palcem,a potem prosto z butelki upija bourbona.
-Damon!Daj spokój.Pijany jesteś!-Caroline wstaje i zabiera mu alkohol.
-Oddawaj!
-Nie-siada i wypija do cna zawartość butelki.-Nie ma mowy.
***
Klaus w pracowni maluje i podziwia na przemian.Rozmyśla o tym co mówiła mu Caroline.Do pracowni wchodzi brązowowłosa wilkołaczyca.
-Co tu robisz?-pyta ją odkładając pędzel.
-Stęskniłam się...-odpowiada.
-Kłamiesz.A ten prawdziwy powód?
-Od wczoraj w nocy przychodzisz do mnie.
-To nie możliwe...
-Daj dokończyć-uspakaja go.-Najlepsze jest to,że chciałeś lekarstwa."Ty" myślisz,że ma je Panna Pierce.
-A tak nie jest?
-Nie.I w tym problem,że ma je twoja blond siostra.
-Rebekah?!-Wścieka się.-Ale co to ma do rzeczy ze mną?
-To,że Denver jest za daleko byś dojeżdżał ot tak.A do tego dwa banki krwi zostały osuszone.Jakiś bardzo spragniony krwi wampir zmierza tutaj.
-Silas...
-No właśnie-potwierdza Hayley.
***
-To nie ma nic do rzeczy siostro-Elijah bierze szklankę z sherry.Wciąga jej zapach.-Werbena...co kombinujesz?
-Nic!-broni się Rebekah.-Czemu zaraz,że coś kombinuję?Przecież to Nik jest czarną owcą!
-Właśnie-potwierdza brązowowłosa wampirzyca.Wchodzi do kuchni i siada obok pierwotnego całując go w usta.
-Czy ja czegoś nie wiem?-pyta blondynka unosząc brwi.
-Och,sądzę,że nie wiesz...Ja i twój brat...-Katherine unosi lewą dłoń i pokazuje pierścień z czerwonym szmaragdem.
Rebekah pijąc sherry zakrztusiła się widząc pierścień Katherine.
-Chyba żartujesz!To...nie w twoim stylu Elijah-wstaje.
-Czemu?-Wstaje.-Nie mogę być szczęśliwy?
-A ja nie mogę?!To Katherine Pierce,Elijah!-Wymachuje rękami wymownie.
-A ty to Rebekah Mikaelson.
Katherine z rozbawieniem patrzy na zaistniałą sytuację.
***
-Nie...to zabawne.-Klaus pokazuje na przybyłą ekipę Mystic Falls wraz z Hayley.-Wampiry się nie rozmnażają!Przyznaj byłaś z kimś-podchodzi do Hayley grożąc jej palcem.
-Spałam tylko z tobą!A poza tym Caroline potwierdzi to.-Tłumaczy się.
-Potwierdzam i odwołuję to co o niej mówiłam!Ona nosi twoje dziecko Klaus,a ty zawsze chciałeś mieć rodzinę.Czy to nie wspaniałe?-pyta wampirzyca.
-Nie!Nie wtedy,gdy kocham ciebie!
Wszyscy zwracają twarze na Caroline i Klausa.Tyler wstaje i podchodzi do Caroline łapiąc ją mocno za rękę.Hayley przemierza ich wzrokiem.Nagle rozlega się śmiech pierwotnej.Damon obraca się w jej kierunku.
-A ty co tu Blondi?-Podchodzi do niej.
-Mam nowiny-mówi.
-Jakie?
-Niklaus...musisz powitać Pannę Petrovą w rodzinie?
-Co?!-krzyczy Klaus.
-Elijah będzie się żenił...
-Z nim coraz gorzej.
-Nie dziwię się mu-pije whisky z butelki.
***
Klaus obraca się z uśmiechem arogancji do Rebeki.Podnosi rękę i ją opuszcza.
-Czemu?-Klaus pyta siostrę.
-Bo każdy normalny,nie istotne czy wampir czy wilk czy też człowiek,by zwariował w tej rodzinie.-Odpowiada mu.-A poza tym mam lek.
Klaus łapie wampirzyce za gardło.
-Nienawidzę cię,każdego z tej rodziny nienawidzę.Jesteście dla mnie niczym.Moglibyście zginąć jak dla mnie.
***
Wieczór,późny wieczór.Bonnie przybywa do lasu,a dokładniej na stary cmentarz.W krąg ułożony z drzew.Staje w samym centrum i rozkłada ręce unosząc je ku górze.
Biała i gęsta mgła zaczyna pochłaniać wiedźmę,która recytuje zaklęcie po łacinie.Skutkiem czaru są płonące drzewa,unosząca się metr nad ziemią Bonnie i...
***
Dom Mikaelsonów,od wejścia do cichej,spokojnej willi Klaus i Rebeka się kłócą.
-Też zasługuję być szczęśliwa,Nik!-Rebekah nakazuje siebie.-Chcę być szczęśliwa!
-Nigdy nie będziesz-Klaus podbiega do niej i łapie ją za gardło.-Zgotuję ci piekło,albo wolałbym już pchnąć w ciebie sztylet!
-Niklaus...zostaw Bekę.Ona niczemu nie jest winna-odzywa się głos.
Rodzeństwo obraca się w kierunku głosu.Widzą młodego chłopca,na oko 14 lat,z długimi włosami.Klaus zaszokowany widokiem chłopca puszcza Rebekę,która natychmiastowo masuje szyję.Wampirzyca patrzy na trupio bladą  postać,momentalnie rozszerza oczy.
-Henrik...


tłumaczenie napisu na plakacie: "Jesteś zaproszony na uroczystość zakończenie szkoły.Żywy lub martwy."

~♦KlausoKolholiczka♦~

Cześć,chciałam was powiadomić,że Rozdział 9 nie wiem,kiedy będzie.Jestem w kropce.Właśnie pokłóciłam się z przyjaciółką i nie wiem co zrobić by się pogodzić z nią,a to moja wina,że się pokłóciłyśmy.To ja ploty roznosiłam o mojej kochanej Werci<33 ;(.

2 komentarze:

  1. Ciekawe . Polecam mój blog : http://cursed-and-damned-savior.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podba. Och, Elijah będzie się żenił... :*

    OdpowiedzUsuń